16

15

14

13

12

Logotyp Kaja Dominas, Let's make life simple
Jestem na Linkedin

 

DUCHOWOŚĆ W BIZNESIE I ŻYCIU 
CZYLI BUDOWANIE "EXTREME OWNERSHIP" WŚRÓD KADRY ZARZĄDZAJĄCEJ, PRZEDSIĘBIORCÓW, ARTYSTÓW I OSÓB, KTÓRE PRAGNĄ SAMOSPEŁNIENIA I LEPSZEGO ŻYCIA. 

ZMIENIAJMY PARADYGMATY RAZEM.

Kaja Dominas Sp z o.o. 2025 |

SOCIAL MEDIA:

 
DUCHOWOŚĆ WG SŁOWNIKA JĘZYKA POLSKIEGO PWN:
1.  odnoszący się do życia wewnętrznego człowieka
2. związany z dobrami kulturalnymi lub czyimś systemem wartości
3. niematerialny, metafizyczny
 

STRUMIEŃ MYŚLI CZYLI CO MI W DUSZY GRA

14.05.24, 03

 

„Jestem perfekcjonist(k)ą”

Może znacie? Może słyszeliście?

 

To jedna z wielu naszych masek.

A co może być pod nią?

 

LĘK

 

Tak, lęk, stres, który brzmi:

- [ ] „Jestem niewystarczająca/y”

- [ ] „Boję się porażki”

- [ ] „Muszę zadbać o każdy detal by nie było uwag”

- [ ] „Wszystkim musi się podobać”

- [ ] „Bo co powiedzą inni jak nie będzie perfekcyjnie”

- [ ] „Potrzebuje aprobaty/bycia zauważoną”

- [ ] „Brak mi pewności siebie”

Jeśli chcesz dopisz do powyższego swoje.

 

Na nieuświadomionym poziomie „Jestem perfekcjonist(k)ą” może być maską zasłaniającą lęk i brak pewności siebie.

 

Pamiętajmy:
- Piękne nie musi być perfekcyjne.

- Zachwycające nie musi być perfekcyjne.

- Oryginalne nie musi być perfekcyjne.

 

Nasz krytyk wewnętrzny, pod przebraniem perfekcjonisty, zakrył lęk i strach. Muszę przyznać, że działa sprytnie.

 

Dlaczego o tym pisze? By uświadomić, że większość z nas nie zdaje sobie sprawy z noszenia masek i przebrań. Uważa, że przykładowo taki perfekcjonista jest idealny - z zewnątrz oczywiście, bo zlęknionego wnętrza nie widzimy. Podziwiamy perfekcjonistów nie zdając sobie sprawy jakie przeżycia za byciem idealnym stoją.

Przyczyniamy się do „admirowania” niezdrowych wzorców.

 

Byłam perfekcjonistką i dumnie, gdy mogłam, mówiłam „jestem perfekcjonistką”. Na szczęście prawda do mnie dotarła. Nie muszę nią już być. Jestem sobą. Jestem wystarczająca. W końcu.

 

Teraz po prostu współczuję osobom, które wypowiadają te słowa w stosunku do siebie. Zdaję sobie już sprawę co się znajduje za tymi słowami. Ty też już wiesz.

 

Nie bądź perfekcjonist(k)ą, bądź w końcu sobą. Gdy aktywności płyną z odwagi, nie zaś strachu, dzieje się magia, wchodzisz w swoją moc.

 

Po drugiej stronie strachu zaczyna się życie. Ten „tylko i aż” jeden krok dzieli Cię od niego. Ja robiłam go parę lat. Szczęśliwie, teraz są szybsze metody.

 

PS Post dotyczy mojej obserwacji. Jeżeli w Twoim środowisku biznesowym wyrażasz siebie bez zasłaniania się maską perfekcjonisty - brawo, prawdopodobnie jesteś we wspaniałym miejscu pracy.

Jestem perfekcjonist(k)ą!

Efekt Halo. Słońce. Warszawa.

07.05.24, 02

 

Uwaga! Post zawiera potoczny język. Nie trzeba go czytać. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się to ważne jest by potraktować go symbolicznie.

W odpowiedzi na poprzedniego posta dostałam wiadomość:

„Zerkam co robisz i powiem Ci że jestem pod wrażeniem. Bardzo inspirujące. No i wymaga cohones. Szanuję 💛”

 

Uśmiechnęłam się do siebie. Po chwili zastanowienia dotarło do mnie, że grande cojones to ja miałam kiedyś. Doczepione.

Teraz nie są mi już potrzebne.

 

W dżungli (zwanej korporacją) panuje JESZCZE przekonanie, że wygra silniejszy.

W tej dżungli kobieta musi zachowywać się jak mężczyzna by wzbijać się po drabinkach kariery, awansować i być słuchaną.

W tej dżungli kobieta musi mieć też cojones by nie zostać stłumioną. Wiadomo, doczepione cojones, bo one nie są naszą naturą.

 

GC były moją siłą (nie mylić z mocą). Im wyżej awansowałam tym większe cojones musiałam mieć. Problem tylko taki, że większa pewność siebie wraz ze sztucznymi GC nie pojawiała się. Siła? Owszem - iluzoryczna. Pomimo awansów wciąż byłam niedoskonała i nie wiedziałam wszystkiego.

 

W korporacji panuje iluzja GC. Spora część ludzi je sobie doczepia, nie mają odwagi by stać na straży wartości, szacunku i etyki w biznesie. Granica między mobbingiem a jego brakiem jest tak cienka, że udaje się zamieść pod dywan niewygodę (siłą a nie mocą rzecz jasna). Tkwiłam w tym.

 

Doczepione GC sprawia, że ludzie na wyższych stanowiskach nie potrafią nawet prosić o pomoc (nie mówię tylko o środowisku pracy - ogólnie ciężko im prosić o pomoc). To przecież znak słabości. Trzeba być silnym, nie narzekać i przeć do przodu kosztem innych (a tak naprawdę kosztem siebie). Człowiek ten, z ogromną (iluzoryczną) siłą, czuje, że wewnętrznie „gnije”, ale jeszcze nie potrafi tego nazwać i uświadomić sobie o co chodzi. Coś po prostu nie pasuje do siebie, ale trzeba milczeć w tym temacie. Jest miejsce na perfekcjonizm (piękna maska lęku - ale o tym innym razem).

 

Siła kiedyś się kończy, moc nigdy.

Siłę można odebrać, mocy nigdy.

 

Jestem przekonana, że wielu liderów nie musi mieć doczepianych GC, mają za to moc, która płynie od nich, inspiruje i motywuje innych. Nie muszą się sztucznymi GC zasłaniać. Cudownie, że jesteście i dajecie przykład.

 

Wiem, że zmiana paradygmatu nie jest łatwa, ale tylko my możemy ją wykonać. Czas postawić na własne potrzeby, na własną moc. Gdy ją odkryjesz to zapomnisz o tym co wypada, co nie, jak się powinno, co trzeba. Zaczniesz robić to co chcesz ze spokojem. I wtedy sukces (ten płynący z wewnętrznej mocy a nie zewnętrznej siły) jest gwarantowany.

 

Prawdziwe GC to zdanie sobie sprawy z istnienia własnej niedoskonałości, wzięcia na siebie dużej odpowiedzialności i nie zwalanie na czynniki zewnętrzne niepowodzeń. To stanie na straży etyki, wartości i szacunku. To tkwienie w odwadze, nie strachu, „bo co powiedzą inni”? Moc masz w sobie i nikt nie może Ci jej zabrać. Trzeba ją tylko wskrzesić.Sztuczne GC to sila płynąca ze stanowiska/firmy/znajomosci. Można ją zabrać.

Wybieraj madrze.

Sztuczne czy prawdziwe grande cojones w biznesie?

Pawie w Łazienkach Królewskich. Warszawa.

5.05.24, 01

 

Muszę przyznać, że zmęczył mnie LI. Wchodzenie tutaj by zobaczyć:

„jaką kto nałożył maskę by być akceptowanym, podziwianym i nazwanym człowiekiem sukcesu”

wyszło daleko poza moje zainteresowanie.

 

Główną narracją tutaj jest ta wokół sukcesu i oddaniu się pracy. To narracja, która wymaga od nas nałożenia maski.

Co z narracją wokół:

- Jak się czujecie po pracy?

- Jak stres wpływa na ciało?

- Jak sobie radzić z brakiem czasu na własne hobby, podróże czy rodzinę?

- Jak nie pracować na urlopie i spokojnie odpoczywać?

 

Gdzie podziała się narracja wokół: jak praca wpływa na nasze (nie)szczęście w życiu?

 

Ludzie wchodzą na LI by zobaczyć, czy jakiś HH się nie odezwał? A może chcą sprawdzić czy jakieś nowe ogłoszenie o pracę się nie pojawiło? Sprawdzają LI, bo mają dosyć swojej pracy, ale oficjalnie, ze sztucznym uśmiechem i maską na twarzy mówią inaczej.

 

Kiedy zrozumiemy, że dobre życie (tak, to biznesowe też) zaczyna się gdy stajemy w mocy a nie sile? Dlaczego na wyższych stanowiskach ludzie często nadużywają siły zamiast sięgnąć po swoją moc - która żarzy się, ale nie mają odwagi jej rozpalić, bo w końcu „siłowo łatwiej niż mocowo”? A poza tym utarte schematy są łatwiejsze do wdrażania od tworzenia nowych paradygmatów. Co nie?

 

Świat się zmienia. Tak, teraz tworzymy nowe paradygmaty. Powoli. Nasza świadomość rośnie w siłę. Społeczeństwo powoli zaczyna z odwagą zrzucać maski. Ludzie chcą zaprzestać odgrywania ról, w których tkwią ze strachu przed byciem sobą, „bo co powiedzą inni”?

 

Problem ze zrzucaniem masek jest jednak taki, że część społeczeństwa zapomniała kim jest, zapomniała co sprawia radość, zapomniała czego chcą od życia. Na szczęście ta iskra, ta moc drzemie w nich i czeka na odpalenie.

 

Każda nasza decyzja podejmowana jest z poziomu miłości (odwagi) lub strachu (pozostania w strefie pozornego komfortu). Odpowiedź sobie sam - Czym Ty kierujesz się w życiu (prywatnie/biznesowo) podejmując decyzje? Miłością i szacunkiem do siebie, czy też strachem i lękiem?

 

PS post jest moją obserwacją. Cieszę się i jestem dumna z każdej osoby, która stanęła w swojej odwadze i zrzuca już maskę. Bije brawa dla każdej organizacji, w której przeważa moc nie siła. Chylę czoła przed każdym pracownikiem, który łamie paradygmaty pracy by pracowało się lepiej.

Jaką maskę zakładasz by być akceptowanym?

Niebo na Palawanie. Filipiny.

12

13

14

15

16