16
15
14
13
12
DUCHOWOŚĆ W BIZNESIE I ŻYCIU
CZYLI BUDOWANIE "EXTREME OWNERSHIP" WŚRÓD KADRY ZARZĄDZAJĄCEJ, PRZEDSIĘBIORCÓW, ARTYSTÓW I OSÓB, KTÓRE PRAGNĄ SAMOSPEŁNIENIA I LEPSZEGO ŻYCIA.
ZMIENIAJMY PARADYGMATY RAZEM.
Kaja Dominas Sp z o.o. 2025 |
SOCIAL MEDIA:
18.09.24, 26
Znałam osobę, która pełniła funkcję na bardzo wysokim stanowisku w organizacji globalnej. Z mojego punktu widzenia człowiek bardzo oddany organizacji.
Postać ta, tuż przed emeryturą, odeszła z tego świata - chorowała.
Ta osoba była bardzo aktywna na LI. Po informacji, że odeszła, weszłam na posty, które umieszczała tutaj. Pod koniec życia tej osoby pojawiły się tematyka wokół duchowości. Wręcz ta postać przepraszała w nich, że o tym pisze, ale miała taką potrzebę.
Osoba ta zmarła, chwilę po jej pogrzebie zniknął jej profil z LI. Wraz z nim wszystkie posty, które umieszczane były cyklicznie przeminely. Było ich dużo. Nagle nie ma ich dla świata biznesowego. A niewątpliwie mogły być dla wielu wartościowe. Wnioski? Pozostawiam każdemu z osobna.
Duchowość - dlaczego dopiero w kryzysie, zwątpieniu zwracamy się ku sobie, ku naszemu wnętrzu, ku wielkiej niewiadomej - co jest po śmierci? Dlaczego uważamy, że w codziennym życiu nie wypada pisać o duchowości w biznesie? Dlaczego zatrzymujemy się, gdy zmusza nas do tego choroba? Gdzie tak gnamy jako społeczeństwo zamiatając nasz komfort psychiczny i fizyczny pod dywan?
Duchowość to nie religia, to nie bóg, duchowość to szeroko pojęta introspekcja. Po co ją robimy? By żyło nam się lepiej. Na każdej płaszczyźnie, nie tylko niedzielnej, od święta i po pracy.
Wszystko zaczyna się od nas, reszta jest tylko przypomnieniem i konsekwencją tego co w nas.
A Ty co byś zrobił gdybyś miał ostatni rok życia?
17.09.24, 25
Ufając swojemu czuciu wiedziałam, że treści, które tworzę są potrzebne na LI i wchodzę w tę platformę na pełnej.
Mój mózg stratega, wizjonera, (wg Gallupa) czasem nie wie jeszcze dlaczego. Po prostu już czuję*, że tak ma być i po chwili puzzle układają się same na dowód trafności.
Jak bardzo zaskoczyło mnie ponad przeciętne zaangażowanie płynące z wizyt, z LI na mojej stronie. Te sesje są bardziej jakościowe od sesji płynących z innych, popularnych stron. I jest ich (tych z LI) satysfakcjonująco dużo. Dziękuję 🤍.
Czuję i wiem, że jest tutaj, na LI, ogrom jednostek, który nie tylko patrzy, ale i widzi, który nie tylko słucha, ale i słyszy. To Wy możecie zmieniać paradygmaty pracy (i życia).
Jeżeli czegoś nie rozumiemy, nie oznacza, że tego nie ma. Jeżeli czegoś nie widzimy, nie oznacza, że tego nie ma.
I tak, zdaję sobie sprawę, że mówię o jeszcze niepopularnych prawach i prawdach, więc lepiej byłoby je wyprzeć. Jednak już widzę, że podjęłam dobrą decyzję postując tutaj.
LI to też zbiór mądrych ludzi, od których wiele dobrych zmian może się zacząć.
- Obnażam nas (społeczeństwo) by zachęcić ludzi do łączenia kropek, a nie ponownego wskakiwania, bez zastanowienia, do kołowrotka pracy tworząc kolejny chaos.
- Obnażam nas by zachęcić do stawania w swojej mocy, stawiania granic i wyrażania braku zgody na brak moralności w miejscu pracy.
- Obnażam nas. By pracowało nam się lepiej.
- Obnażam nas by żyło nam się lepiej.
Prawda Cię wyzwoli, ale najpierw wkurzyi. Simple like that. Wkurzamy się na coś, bo gdzieś podskórnie wiemy, że to coś ma ukryte dno. Jednak nie zdajemy sobie sprawy, że drążenie tego właśnie tematu, który nas wkurza, nas wyzwoli. Następnym razem już się nie wkurzysz. Wiesz dlaczego? Bo połączyłeś kropki, wyzwoliłeś się.
*by zacząć czuć niezbędne jest wyciszenie myśli (ja medytuję). Gdy głowa jest spokojna, pusta od natłoku myśli, wtedy zaczynasz słyszeć swoje potrzeby. Wtedy już wiesz dokładnie co robić.
20.09.24, 27
Wchodzę w coś jeszcze do odkrycia. Mogłabym napisać tworzę coś nowego, ale nie, nie da się stworzyć nic nowego, wszystko już jest i czeka na odkrycie.
A nasza głowa to nieodkryte narzędzie z przeogromną mocą.
W dzisiejszych czasach oddajemy jej władzę zatracając siebie, zatracając swoje potrzeby, zatracając wolność.
Myśli, które mamy w głowie są wyniszczające. Podcinają nam skrzydła i sprawiają, że bezpiecznie kroczymy przez świat. Bezpiecznie, bo w znanym.
Jak tylko zdałam sobie sprawę, że myśli, które podcinały mi skrzydła nie są moje, a są programami społecznymi, pokoleniowymi, korporacyjnymi, z którymi nie powinnam się utożsamiać coś przeskoczyło.
Zaczęłam odkrywać siebie. Nie wydarzyło się to z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc. Jest to cały czas długa i fascynująca praca nad odkrywaniem siebie i tego kim jestem.
Dzięki konsekwencji i cierpliwości jest więcej mnie we mnie. Bo to codzienna, świadoma praca z narzędziami.
Kiedyś nie lubiłam w sobie, że mówię to co myślę. Czułam się wewnętrznie źle gdy coś powiedziałam co mogło nie spodobać się drugiej stronie. Natomiast zrozumiałam, że to społeczeństwo nie lubi ludzi, którzy mówią to co myślą, a nie ja.
Fascynujące jest odrzucanie tych przekonań, z którymi zupełnie nie rezonuję, bo nie są moje, są „normami społecznymi” - a one chcą tylko byśmy siedzieli sobie cicho i się nie wychylali.
Co jest więc Tobą, a co jest naleciałością z zewnątrz, którą już czas odciąć, bo zaburza spokój Twojej głowy i przesłoniła już Ciebie?
---
A Ty jesteś tylko i aż świadomością.
Jesteś tylko i aż kreatorem swojego życia.
12
13
14
15
16